Odbudowa motorynki

Mamy późny wieczór brzydkiego jesiennego dnia. Dzwoni telefon. Po drugiej stronie słuchawki kolega Adrian. Mówi, że jest akcja – kolegi synek ciężko choruje i organizuję akcję charytatywną. Padł pomysł na odbudowę popularnej „motorynki”. Adrian nie musiał mnie długo namawiać, gdyż do zajść tego typu jestem pierwszy.
Kacperek ma nieoperacyjnego guza

Czytaj dalej
Share